List do mnie (z 2030 r.)
Łukaszu, jeżeli czytasz ten list, oznacza to dwie rzeczy: nadal stąpasz po tej ziemi i doświadczasz ziemskiego życia oraz że skończyłeś już czterdzieści lat. Na początek chciałbym wiedzieć, czy nadal doskwiera ci to ujmujące uczucie: uczucie że jesteś nie z tej planety i najważniejsze, czy wróciłeś na właściwy tor życia i nie motasz się już więcej. W momencie, kiedy piszę do ciebie, jestem tak pomiędzy, idę jeszcze starą ścieżką, ale zbaczam z niej, żeby być tym kim pragnę być – wokalistą i pływakiem. Mam nadzieję, że zignorowałeś przesłanki, jakoby żeby nimi zostać musisz się urodzić w basenie, czy urodzić z mikrofonem w ręku. Wiadomo, nie jest łatwo, ale dużo daje świadomość, że wszystko robię właściwie dla siebie i kwestia czy pokonam rywali, nie zależy już tak do końca ode mnie samego. Mam na to ograniczony wpływ. Pewnie znienawidzisz mnie za to pytanie, ale czy masz już przy boku ukochaną osobę? Kiedy piszę do ciebie w ten ciepły, sierpniowy wieczór, nie ma jej obok mnie. Lubię pustkę i samotność, czuję czasem taką niezdrową ekscytację, lecz kiedy widzę zakochanych na ulicy, czuję diabelską zazdrość. Bo wiem jak pięknym uczuciem jest zakochać się. Nie wiem czy pamiętasz, ale do tej pory zakochiwałeś się bez wzajemności. Pamiętasz jeszcze to uczucie? Uczucie, jakbyś nie chodził po ziemi, lecz szybował na skrzydłach? Nadal kochasz jak romantyk? Bez grosza przytomności i racjonalności? Jeżeli tak, to w porządku, każdy ma prawo kochać, jak ma na to ochotę, ale jeżeli nadal cię to gubi, to przemyśl, czy oby nie zmienić swojego podejścia. Czas leci, a szkoda, żeby tak przystojny mężczyzna spędził resztę życia sam. Tej nocy miałem koszmar, czasami odzywają się do mnie takie niby zakończone, niby niezakończone sprawy z przeszłości i zastanawiam się, ile ich jeszcze zostało w moim umyśle. Zachowałem zdrowy dystans do swojej rodziny, i wychodzi mi to na dobre, staram zachować się do niej szacunek, ale nie daję już nic więcej z siebie. Wziąłem się za pisanie tego listu akurat teraz, ponieważ nie mam z kim dzielić się swoimi myślami. Przed chwilą rozmawiałem akurat z dawną znajomą, ale na co dzień nie ma takich osób. Tutaj gdzie mieszkam każdy jest zajęty swoim życiem, co coraz bardziej przypomina mi naprawdę duże metropolie. To miasto nie sprawiało jeszcze dziesięć lat temu takiego wrażenia. W polityce dzieją się tak szokujące rzeczy, że doceniam każdą rzecz w moim życiu, jak na przykład to że mam własną stronę internetową, gdzie publikuję swoje materiały tekstowe czy filmowe, a od trzech miesięcy prowadzę konto, na którym daję koncerty online. Mam wykupiony karnet na basen, żeby w czasie bez treningów nie zapomnieć pływania. To jest w tej chwili wolność. Nie wiem, jak mają się u ciebie inne sprawy jak pieniądze czy dach nad głową, ale na szczęście mam i jedno i drugie a dzięki temu mogę żyć z dnia na dzień bez udręk. Inaczej nie mógłbym robić innych rzeczy. Niedługo zacznie się wrzesień i będę musiał znowu oszczędzać, bo pieniądze na koncie nie są niewyczerpalne, ale każdy potrzebuje się raz wyszaleć. Mam tylko nadzieję, że twoje marzenie żeby być sławny i rozpoznawalny spełniło się, bo faktycznie po to się urodziłeś. Pamiętaj że nie potrzebujesz znanych marek czy firm, żeby to one załatwiły całą sprawę za ciebie. Już nie raz pokazałeś że potrafisz zorganizować i stworzyć coś sam i to z dobrym efektem. Jeżeli czujesz się źle, to chciałbym ciebie uścisnąć, jeżeli dobrze to przesłać szeroki uśmiech. Nie zapominaj słów swojej dawnej znajomej – o tym żeby raczej nie zadowalać się tym co się ma, lecz sięgać po wyżej – wbrew jakimkolwiek przeszkodom. Bo im wyżej będziesz, tym będzie trudniej – zupełnie jak w grach wideo. Zapewne pamiętasz wszelkie perturbacje w swoim życiu i wyciągnąłeś z ich pewne wnioski, między innymi te – że nie masz już nic do stracenia, bo wiele zaryzykowałeś, żeby być tu gdzie jesteś i żeby być tym, kim chcesz albo już jesteś. Nie zwracaj uwagi na to, że różnisz się od innych i być może nie potrafisz być jak inni – nie masz już na to wpływu i nie możesz tego zmienić. Jedyne, co możesz zmienić, to komfort twojego życia, które masz tylko jedno. Pamiętaj, że lepsza jest długoletnia samotność, niż złudne poczucie szczęścia w tłumie, podczas gdy wie się gdzieś tam głęboko w środku, że to nie to. Nie miałeś odwagi, żeby pójść po swoje, albo ze strachu nie wiedziałeś długo, co jest twoje, więc nie trać czasu i bierz to teraz. Twoja inteligencja ci to umożliwi – inaczej w ogóle bym ci tego nie mówił. Dzień dawno się zakończył, ale wykorzystam jeszcze resztki sił, żeby zakończyć ten list. Chłodne powietrze myszkuje teraz po nagrzanym pokoju, uwielbiam to uczucie, tak samo jak wiele innych. Nie bądź więc dla siebie surowy, sukcesem jest to że sobie radzisz, nawet jeśli są to proste rzeczy, ale jeśli sobie jednak nie radzisz, to pojawią się w twoim życiu ludzie, którzy ciebie z tego wyciągną. Oni zawsze się pojawiali – to twoi aniołowie. Nie wiem czy jesteś wierzący czy nie, ale u mnie obrazek z Panem Jezusem w dalszym ciągu stoi na mojej plastikowej skrzyni. Dodaje mi otuchy, gdy tracę resztki nadziei. Może jednak nie jest nic złego w wierze, bo idealność Boga jest czasem jedynym ratunkiem w obliczu naszej nie-idealności. Kocham cię, Łukaszu. Do zobaczenia.
Wrocław, 20.08.2020
Też mniewam myśli że lepiej być samemu niż podążać za tłumem.
Może i ja jestem w związku ale powiem tyle że mimo że z kimś się jest to każdy jest odrębną istotą.
Bardzo piękny post.
Dziękuję za spostrzeżenie, ja dalej czuję się swobodniej, właśnie kiedy mam przestrzeń dla siebie. Jeżeli chodzi o tekst to utwór bonusowy do książki poetyckiej „Fabryka martwych dusz”, udostępnię ją wkrótce.
Bardzo piękny, szczery, głęboki tekst. Totalnie potrzebny mi dzisiaj. Pełen wrażliwości i dobra. Trzymam kciuki za książkę! Z wielką ciekawością przeczytam.
Dziękuję bardzo, miły komentarz! Nie wiem, o jaką książkę chodzi, ale obecnie ukazują się klipy wideo do „Głosów z gwiazd”, zapraszam tam widzów do słuchania, a osoby z przemysłu muzycznego do współpracy 🙂